Na dobry początek one shot z moim ulubionym paringiem. ;)
Gorąco zachęcam do komentowania, nie gryzę. ;P Pamiętajcie- komentarze to motywacja dla autora i pożywka dla Wena. ;))
Gorąco zachęcam do komentowania, nie gryzę. ;P Pamiętajcie- komentarze to motywacja dla autora i pożywka dla Wena. ;))
Enjoy ^^
JongHo
Tytuł: Let's make a hit, oppa!
Gatunek: smut
2 465 słów
Każdy dzień z
życia koreańskiej gwiazdki k-pop’u to koszmar. Najróżniejsze, mordercze
treningi nie tylko wyczerpują człowieka do granic możliwości, ale także
drastycznie uszczuplają jego wolny czas przeznaczony na wypoczynek. Najgorsze
są jednak chwile, gdy szefowi wytwórni nagle przychodzi do głowy „genialny”
pomysł, który jego podopieczni MUSZĄ zrealizować od razu. Najlepiej kosztem tej
niewielkiej, pozostałej im resztki snu przydzielonej na każdy dzień.
Nic więc
dziwnego, że Jonghyun był zły. Nie, to za mało powiedziane. On był wściekły.
SHINee przygotowywało się do koncertów w Japonii, przez co każdy ich dzień był
stresujący, nerwowy, frustrujący, wkurwiający, wyczerpujący i Bóg jeden wie,
jaki jeszcze. Dopracowywali do perfekcji swoje układy, wyuczali się na pamięć
kolejności występów i starali się z całych sił sprawić, by ich szef kiwnął
głową z zadowoleniem. Oczywiście, nie było to łatwe zadanie. Ich wspaniały
prezydent co rusz zarzucał ich swoimi nowymi pomysłami i zmieniał wizję
koncertów. I na nieszczęście Jonghyuna, „geniusz” szefa postanowił ujawnić się
i tego dnia.
- Jjong, nie
złość się już.
Key z całych sił
starał się uspokoić swojego przyjaciela. Usadził go na krześle w kuchni tuż
przed resztą chłopaków i delikatnym masażem próbował opanować sytuację. Kim
potrafił być czasem naprawdę nieobliczalny, gdy był wściekły. Mimo, że na
takiego nie wyglądał.
- Bummie, jak ja
mam być spokojny?! Ten cholerny, stary pryk kazał mi i Minho napisać piosenkę
NA JUTRO! Nie dość, że nasze przygotowania przed wyjazdem to istna katorga
żywcem wyjęta z obozu wojskowego, to jeszcze mam stracić te pierdolone CZTERY
godziny snu na napisanie hitu! Jak?! Ja się pytam- JAK DO CHOLERY MAM NAPISAĆ HIT
W CIĄGU CZTERECH GODZIN, SKORO…
- Jonghyun, nie
wydzieraj się na Kibuma!- Onew poczuł w sobie liderską siłę do przezwyciężenia
złości swojego dongsaeng’a.- To ani jego, ani żadnego z nas wina, że ten, jak
go ładnie określiłeś, „stary pryk” ma nierówno pod sufitem. Nic na to nie
poradzisz. My tak samo. Jedyne, co możesz zrobić, to zamknąć się z Minho na noc
w szajniakowym pokoju i molestować pianino tak długo, aż nie powstanie hit. Key
zrobi wam przekąski i kawę w termosie.
Wylatujemy jutro o 17.00, więc będziecie mogli pospać w samolocie albo nawet
zdrzemnąć się na chwilę wcześniej. My was spakujemy. Tylko już cię proszę- bez
krzyków. Taemin zasnął…
Lider ruchem
głowy wskazał na maknae, pochrapującego cichutko z ułożoną na stole głową i
cieniutką strużką śliny wypływającą z otwartych usteczek. Ten dzień był
wyjątkowo męczący. Cichy jak dotąd Minho westchnął ciężko i wstał od stołu,
delikatnie biorąc na ręce młodego Lee.
- Zaniosę go do
pokoju i ustawię mu budzik na wcześniejszą godzinę, żeby na pewno zdążył
wykąpać się rano. Widzimy się przy pianinie, hyeong. – Minho uśmiechnął się
subtelnie, poprawiając Tae na swoich rękach. Posłał jeszcze spojrzenie w stronę
lidera i młodszego Kim’a.- Dobranoc, Jinki. Dobranoc, Bummie.
- Dobranoc,
Minho.- Onew przez chwilę wpatrywał się w miejsce, gdzie przedtem stał Choi, po
czym obrócił się w stronę pozostałej w kuchni dwójki.- Key, zrób chłopakom kawę
i coś do przegryzienia. Jonghyun, idź się wykąpać, uspokoić i weź się do pracy.
Trzymamy kciuki za piosenkę. Czuję w kościach, że nas zaskoczycie.
Twarz Jonghyuna
wykrzywiona była w grymasie niezadowolenia. Jednak po dłuższej chwili, i kilku
głębokich wdechach oraz wydechach, jego mina zmieniła się na ciut bardziej
zrelaksowaną, a nawet trochę zamyślona. Zmarszczył brwi i przygryzł wargę
myśląc intensywnie, by zaledwie moment później zerwać się z krzesła i
uśmiechnąć do lidera.
- Okay, hyeong!
Życzcie mi szczęścia!
- Zaraz przyniosę
wam jedzonko. Hwaiting, Jjongie!- Kibum klepnął pośladki starszego Kima, nim
ten czmychnął z kuchni.
*
Dochodziła druga
w nocy, a oni byli w kropce. Reszta zespołu smacznie spała, podczas gdy oni
próbowali nie poddać się wszechogarniającej frustracji i coś stworzyć. Jonghyun po raz kolejny rzucił zgniecioną
kartką papieru w drzwi, wzdychając przy tym cierpiętniczo, a Minho z coraz
większym zaangażowaniem stukał w blat stolika długopisem, nie mogąc ruszyć ze
swoim rapem choćby o słowo. Największym problemem Choi’ego było to, że swój rap
miał dopasować do tego, co stworzy Jonghyun. Tyle, że Kim jeszcze nic nie
napisał. A raczej nic, co naskrobał, nie uznał za godne rozwinięcia.
Minho wstał i
przeciągnął się, prostując zesztywniałe mięśnie. Był zmęczony, wszystko go
bolało i potrzebował snu. Albo porządnej dawki kofeiny, bo kawę z termosu już
dawno wypyli.
- Hyeong, idę
zrobić kawę. Zaraz wracam.
Jonghyun mruknął
jedynie coś w odpowiedzi, nie przerywając wgapiania się w kartkę przed nim. Tak
jakby samo spojrzenie było w stanie napisać kolejny hit. Kim był absolutnie
wściekły. Zazwyczaj napisanie piosenki nie przychodziło mu zbyt łatwo, ale tego
dnia to już było istne apogeum. Nie był w stanie napisać nic więcej niż niecałe
zdanie. Koszmar. Na domiar złego, w głowie pobrzmiewały mu słowa lidera o
„zaskoczeniu”, które powodowały to, że wszystko, co trafiało na papier, było w
jego mniemaniu absolutnie tandetne i oklepane. Potrzebował jakiegoś kopa,
inspiracji. Ale, na swoje nieszczęście, nie wiele mógł zdziałać w środku nocy,
gdy zostawały mu niespełna trzy godziny na napisanie przeboju.
- Niech to szlak!
Z całej siły
rzucił kolejną papierową kulką w stronę drzwi. Śmieć jednak nie odbił się od
drewna, a od klatki piersiowej Minho, który wybrał sobie ten właśnie moment na
powrót do pokoju. Młodszy spojrzał na dość spore usypisko wokół drzwi, a potem
na swojego wyraźnie zmartwionego hyeonga.
-
Jonghyun-hyeong… To bez sensu. Dzisiaj chyba już nic nie napiszemy. Ja nic nie
stworzę bez twoich słów. A ty, jak widzę, jesteś w dołku.- Minho przysunął
krzesło bliżej Jjonga, patrząc mu w oczy.- Czemu nic z tego, co napisałeś, Ci
się nie podoba?
- To... To jest
po prostu tandetne, Minho-ssi. A do tego jest tak obrzydliwie słodkie, że
rzygać się chce. Może powinienem się przerzucić na pisanie dla girlsbandów, bo
tego cukierkowego gówna na pewno nie dałbym nam zaśpiewać.
- Nie bądź dla
siebie taki surowy! Na pewno to, co masz w głowie jest dobre. Musisz tylko…
- Nie. To jest do
dupy, Minho.- Jonghyun pokręcił głową.- Potrzebuję czegoś nowego. Jakiegoś
nowego uczucia, doświadczenia. Czegoś trochę niegrzecznego. Czegoś, co zaskoczy
fanów, wprowadzi SHINee na nowy poziom. Potrzebuję...
- Seksu?
Pytanie zadane z
nonszalancją i swobodą połączonymi z głębokim głosem wywołało delikatny
rumieniec na policzkach Jonghyuna. Nie żeby był prawiczkiem! Co to, to nie! Nie
był przecież wiecznie niewinnym Onew. Po prostu w głosie Minho pobrzmiewała
cholerna dwuznaczność. I nieskrywana ciekawość. Taka sama, jaka pobłyskiwała w
jego oczach, uważnie wpatrzonych w starszego.
- Min... Minho. O
co ci chodzi?
- Mi?-
Przyglądający się różowym policzkom Jjonga Choi uniósł do góry jedną brew.-
Stwierdziłem tylko fakt. Powiedziałeś, że potrzebujesz czegoś niegrzecznego do
nowej piosenki. Co jest bardziej niegrzeczne niż seks? I to najlepiej dziki
seks?
Jonghyun patrzył
na spokojne oblicze Minho z lekko rozchylonymi w szoku ustami.
- A... Ale... To
nie to, o co mi chodziło. Ja tylko...
-
Jonghyun-hyeong... Wiem dokładnie, co miałeś na myśli. Wiem też, że irytuje cię
ten słodki image, jaki jest do nas przyklejony. Zresztą, tak samo jak mnie. Więc,
by wybrnąć jakoś z tego twórczego dołka, musimy dostarczyć ci nowych bodźców.
- Ale... Jest
trzecia w nocy! Jak chcesz...- Oczy Kima rozszerzyły się w
niedowierzaniu.-Chyba nie chcesz... Onew cię zab...
-Nie, hyeong, nie
będę dzwonił po dziwki.- Minho zsunął się zgrabnie z krzesła i klęknął
naprzeciwko Jjonga, opierając dłonie na jego kolanach.- Dzisiaj to ja będę twoją dziwką.
Jonghyun nie
zdążył nawet zaprotestować. Rozchylił tylko wargi w geście absolutnego
niedowierzania, co szybko zostało wykorzystane przez Minho. Brunet wyciągnął
się w stronę starszego i wpił w jego wargi, od razu nurkując językiem do
środka. Jjong nie oponował ani nie odpowiadał. Był zbyt zszokowany. A najgorsze
w tym wszystkim było to, że nie tyle zachowanie Minho go szokowało, co jego
własne odczucia. A jedyną rzeczą na jakiej potrafił się względnie skupić, był
fakt, że Choi miał cholernie zwinny język.
Minho pogłębił pocałunek, zatracając się w gorącu ust starszego. Jonghyun jęknął przeciągle, odpowiadając w końcu na pieszczotę. To było takie złe, a jednocześnie tak podniecające i cudowne. Minho rozchylił nogi Jjonga, przysuwając się bliżej i ocierając brzuchem o krocze starszego. Oderwał swoje usta od Jonghyuna i zszedł z pocałunkami na szyję, zdobiąc ją przy okazji kilkoma czerwonymi znakami. Jego dłonie przesunęły się po udach ku górze, by niebawem zanurkować pod białą bokserką i pieścić palcami twarde mięśnie brzucha. Minho zębami zsunął z ramienia Blinga ramiączko koszulki, eksponując twardniejący prawy sutek. Nie zastanawiając się specjalnie, trącił go językiem i uśmiechnął się pod nosem, gdy do jego uszu dotarło sapnięcie. Przyssał się do sutka przygryzając go delikatnie, jednocześnie przesuwając lewą dłoń, by móc podszczypać drugi. Przez cały ten czas nieustannie ocierał się o krocze ich zespołowego Dino, czując, jak wybrzuszenie w jego bokserkach rośnie.
Minho pogłębił pocałunek, zatracając się w gorącu ust starszego. Jonghyun jęknął przeciągle, odpowiadając w końcu na pieszczotę. To było takie złe, a jednocześnie tak podniecające i cudowne. Minho rozchylił nogi Jjonga, przysuwając się bliżej i ocierając brzuchem o krocze starszego. Oderwał swoje usta od Jonghyuna i zszedł z pocałunkami na szyję, zdobiąc ją przy okazji kilkoma czerwonymi znakami. Jego dłonie przesunęły się po udach ku górze, by niebawem zanurkować pod białą bokserką i pieścić palcami twarde mięśnie brzucha. Minho zębami zsunął z ramienia Blinga ramiączko koszulki, eksponując twardniejący prawy sutek. Nie zastanawiając się specjalnie, trącił go językiem i uśmiechnął się pod nosem, gdy do jego uszu dotarło sapnięcie. Przyssał się do sutka przygryzając go delikatnie, jednocześnie przesuwając lewą dłoń, by móc podszczypać drugi. Przez cały ten czas nieustannie ocierał się o krocze ich zespołowego Dino, czując, jak wybrzuszenie w jego bokserkach rośnie.
Oderwał się od
ciała Jjonga, patrząc na jego zarumienioną i podekscytowaną twarz,
na kuszące, rozchylone, czerwone wargi. Wsłuchiwał się w ciężki oddech. Uśmiechnął się zadziornie pod nosem, przesuwając palcami po policzku starszego. Jonghyun spojrzał na Minho spod półprzymkniętych powiek, oczami zasnutymi mgiełką pożądania, nie mogąc uwierzyć w to, co robią i co się z nim dzieje. Brunet pochylił się nad Kim’em. Ich usta dzieliła niewielka odległość.
na kuszące, rozchylone, czerwone wargi. Wsłuchiwał się w ciężki oddech. Uśmiechnął się zadziornie pod nosem, przesuwając palcami po policzku starszego. Jonghyun spojrzał na Minho spod półprzymkniętych powiek, oczami zasnutymi mgiełką pożądania, nie mogąc uwierzyć w to, co robią i co się z nim dzieje. Brunet pochylił się nad Kim’em. Ich usta dzieliła niewielka odległość.
- Oppa… Chcesz,
żeby Ci zrobić dobrze?
Jonghyun nie
potrafił zaoponować, mimo że wszystko w nim krzyczało, że tak nie powinno być.
Ale dłoń Minho, która już od dłuższego czasu leżała na jego kroku i ściskała
delikatnie jego członek, wysyłała zbyt dobre wibracje do jego mózgu.
Minho złapał
Blinga za biodra, zsuwając z nich piżamowe dresy. Jego oczy zabłyszczały, gdy
tylko pojawił się przed nim dumnie stojący na baczność członek starszego. To
nie tak, że nie widział nigdy Jonghyuna nago. Całe SHINee widziało się na
golasa. I Minho zawsze lubił podziwiać umięśnione ciało Jjonga. Jego przyrodzenie też mu się podobało-
średniej długości i grubości, z idealnymi okrągłymi jądrami.
Brunet złapał za
podstawę penisa, składając delikatne pocałunki na całej długości. Jjong
westchnął niekontrolowanie. Wplótł palce we włosy Minho, przybliżając jego
twarz do swojego krocza. Choi tylko zachichotał pod nosem. Polizał główkę
penisa, by po chwili włożyć go sobie całego do ust. Z pasją ssał przyrodzenie
mężczyzny, przesuwając językiem po żyłkach. Jonghyun jęknął przeciągle, mocniej
łapiąc za kosmyki Minho. Brunet nie zaprotestował, pozwalając Kim’owi na pieprzenie swoich ust. Mruknął, czując na
języku pierwsze słone krople. Jjong pchnął brutalnie, głęboko w gardło Minho.
Ciemnowłosy wypuścił przyrodzenie starszego, uśmiechając się na dźwięk
niezadowolenia, który wydał z siebie Kim. Młodszy powoli usiadł na kolanach
Blinga, ocierając się swoim, już twardym, penisem o krocze drugiego mężczyzny.
- Oppa... -
Zmysłowo polizał ucho głównego wokalisty.- Oppa... Chcesz, żebym cię pieprzył?
A może wolisz swojego koleżkę w moim tyłku?
Jonghyun zadrżał
niezdolny do powiedzenia choćby słowa. Przesunął dłońmi po umięśnionych udach
Minho, ulokowując je na pośladkach młodszego.
- Minho... Ja...
- Cii...- Choi
otarł się ustami o wargi starszego.- Przepraszam, hyeong. Zapomniałem. Dzisiaj
ja jestem dziwką...
Brunet oddalił
się od szatyna, rozbierając się całkowicie. Zrobił kilka kroków w tył,
opierając się o pianino i patrząc zachęcająco na Blinga.
-No chodź,
oppa... Zerżnij mnie.
Jonghyun poczuł
się jak w transie. Nie był w stanie racjonalnie myśleć. Jedyne, co przychodziło
mu do głowy to to, że naprawdę tego pragnie. Teraz. Po długim okresie celibatu
pragnie znów kogoś pieprzyć. Nie, nie byle kogo. Pragnie pieprzyć tylko i
wyłącznie osobnika przed sobą. I niewiele go obchodziło, że to nie właściwe,
złe. Że przecież obaj są facetami, są kolegami z zespołu. To nie miało znaczenia.
Ruszył w stronę
Minho, zrzucając z siebie podkoszulkę. Gdy tylko stanął naprzeciwko Minho,
natychmiast wpił się w jego wargi, jednocześnie łapiąc w rękę jego penisa i
stymulując go. Wsunął dłonie pod uda bruneta, czując w sobie jakieś
niespodziewane pokłady nowej energii, nowych pragnień. Uniósł młodszego do
góry, nie zwracając uwagi na dźwięk, jaki wydały klawisze pianina po zderzeniu
z pośladkami Minho. Choi rozszerzył nogi i po chwili oplótł je wokół talii
Jonghyuna.
-Oppa... Nie chcę
czekać...
Wszystko działo
się szybko. Jjong wbił się w Minho, czując, jak kręci mu się w głowie. Czuł
niewyobrażalną ciepłotę i krążki mięśni oplatające ciasno jego penisa. Minho
jęknął spazmatycznie przez ból, który promieniował przez całe jego ciało.
Jonghyun znów go pocałował, chcąc rozproszyć jego myśli.
- Minho-ssi…
-
Jonghyun-hyeong… Możesz się ruszyć..
Pchnięcia były
głębokie i, z każdym kolejnym, coraz szybsze. Jęki ich obu mieszały się z
dźwiękami wydawanymi przez pianino. Jonghyun czuł, jak drżą mu nogi, ale nie
poddawał się, wbijając w ciało bruneta z coraz większym zapałem.
-O kurwa!
J.Jjon... Hyeun... Tam! Błagam…Tam!
Jonghyun ponowił
pchnięcia pod jednym konkretnym kątem, uderzając co chwilę w prostatę swojego
dongsaeng’a. Minho jęczał coraz głośniej, jednocześnie nakręcając Jonghyuna jak
nikt wcześniej. Jego ruchy były coraz szybsze, mimo że czuł, że już powoli
opada z sił. Po jeszcze paru silnych pchnięciach opadł na ziemię, ciągnąc za
sobą Minho. Byli tak blisko spełnienia, a równocześnie tak wykończeni.
Minho pchnął
Blinga tak, by starszy położył się na panelach, i sam zaczął go ujeżdżać.
-Mi... Minho...
Brunet opuszczał
się i unosił, ustawiając się tak, by penis Jjonga uderzał w jego prostatę.
Szatyn zaś zaciskał mocno palce na biodrach Minho, wychodząc naprzeciw jego
ruchom.
-Hyeong... Ja...
Ja zaraz...
Bling uniósł się
nieznacznie, podpierając się na łokciu jednej ręki, drugą łapiąc za
przyrodzenie Minho. Brunet nadziewał się na niego coraz szybciej. Nie minęła
chwila, jak obaj doszli z głośnym, przeciągłym jękiem.
Jonghyun opadł na
podłogę, będąc niezdolnym do wykonania ruchu. Minho padł tuż obok niego,
oddychając równie szybko. Przez moment dzielili tylko ciszę, uspokajając
oddechy. Choi uniósł delikatnie głowę do góry, patrząc na szatyna. Ten w
odpowiedzi tylko delikatnie złapał w palce podbródek bruneta i przysunął go do
słodkiego pocałunku. Ich języki, leniwie po sobie przesuwające, wyrażały
wszystko, co mieli do powiedzenia.
*
Chłopaki z
niecierpliwością wpatrywali się w szefa, który ze zmarszczonymi brwiami czytał
tekst napisanej przez Jonghyuna i Minho piosenki. Key przesunął wzrok po swoich
przyjaciołach z zespołu. Jjong i Minho stali obok siebie, ramię w ramię, co
chwilę zaczepiając wzajemnie o swoje palce. Kibum zawsze miał najsłabszy sen ze
wszystkich. I był niemal w stu procentach pewny tego, co spowodowało wydawanie
dziwnych dźwięków przez pianino w nocy.
Prezydent SM
chrząknął. Całe SHINee wyprostowało się, patrząc na niego z uwagą.
- Ja... Hm...
Piosenka jest… intrygująca. Nie wiem, co było waszą inspiracją, ale chyba nie
chcę tego wiedzieć. Jednak nie wydaje mi się, żebyśmy ją wykorzystali. Chyba
mam inny pomysł. Idźcie się spakować.
Chłopaki kiwnęli
głowami i wyszli z biura szefa, kierując się prosto do samochodu.
- Kurczę.. -
Taemin spojrzał smutno na swoich hyeong’ów.- Całą noc nad nią pracowaliście, a
on i tak jej nie wziął. To okropne!
- Nie przejmuj
się, Minnie!- Jjong delikatnie klepnął ramię maknae.- Najwidoczniej trzeba było
ją dopracować.
- Ale...
- To naprawdę nic
takiego, młody.- Minho uśmiechnął się ciepło do młodego Lee,
po chwili przesuwając swój wzrok na Jonghyuna.- Ja i hyeong możemy popracować razem nad nową. Co ty na to, oppa?
po chwili przesuwając swój wzrok na Jonghyuna.- Ja i hyeong możemy popracować razem nad nową. Co ty na to, oppa?
Jjong uśmiechnął
się szelmowsko w stronę ciemnowłosego, przesuwając się i „przypadkiem” trącając
jego stopę.
- Myślę, że to
świetny pomysł, Minho.
Kibum, patrząc na
nich, był już święcie przekonany, że naprawdę wie, co się dzieje między tą
dwójką.
Hmm... muszę przyznać, że nie przepadam za tym pairingiem, ale tutaj mi się podobał :) W szczególności, że seks nie był bezmyślnym pieprzeniem,a był elementem historii :d Jedyne, co mi przeszkadzało, było to, że Minho zwracał się do Jonga per "oppa", rozwaliło mnie to totalnie, bo przecież to dziewczyna tak mówi do swojego chłopaka^^ Gdyby to był Taemin, mogłabym przypuszczać, że zrobiłaś to specjalnie, ale obie wiemy, że Minho jest typowym samcem alfa i takie gadki raczej do niego nie pasują ^^
OdpowiedzUsuńPoza tym, czekam na więcej, bo świetnie zaczęłaś :)
Jeju ^^ Cieszę się, że ci się podobało ;D
UsuńNiby prawda, że do Minho takie teksty średnio pasują, ale pomyślałam że w takim momencie mógłby pokazać Jjongowi swoją ciut inną stronę. ;P
Mam nadzieję, że i inne opka, które wrzucę ci przypadną do gustu. ;))
O rejciu, jak ja nie cierpię JongHo, a przeczytałam całe opowiadanie i ryłam, jak wyobraziłam sobie minę Jonga na słowa "dzisiaj ja będę Twoją dziwką". Ja tez chcę takiego Minho. Albo Kibuma. Albo Jjonga. Nie, chcę Kibuma. :(
OdpowiedzUsuń< Jejciu! A napisałabyś jakiegoś JongKey? Strasznie mnie ciekawi jakby Ci to wyszło ^^ >
O, ja tam siadam na pupie i czekam na resztę Twoich opowiadań - moze być nawet JongHo!
xo
Okej, będę na razie jedyną fanką pairingu wypowiadającą się pod tym postem. Nie rozumiem, dlaczego ludzie tak bardzo nie lubię jongho, ale według mnie to jeden z ciekawszych pairingów. Między innymi dlatego zaczęłam czytać Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńNo cóż, błędów prawie nie robisz. Raz chyba rozdzieliłaś „mimo że” przecinkiem, ale poza tym jednym razem pisałaś dobrze, więc uznałam to za niedopatrzenie. Masz całkiem niezły styl, czyta się dobrze, ale szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś ciekawszego. Dużo osób zaczyna pisanie od smutów. Niby to one są najbardziej lubiane przez czytelniczki, ale dobrego smuta bardzo trudno napisać – szczerze powiem, że mi nigdy się to nie udało. Twój seks z realizmem miał naprawdę mało wspólnego (chyba że Minho oferuje swoje usługi za każdym razem, gdy SHINee wydaje piosenkę – w innym wypadku wcale by nie było przyjemnie). W prostatę też trudno trafić, ale ok, było na jeźdźca. Powiedzmy, że mógł sobie dojść. Ale ze mnie maruda~!
Pisanie jongho jak najbardziej Ci służy, bo mam wrażenie, że reszta postaci jest zbyt przekoloryzowana. Może to dlatego, że skupiasz się na głównej dwójce...? Trudno powiedzieć po przeczytaniu tylko jednego shota. Mam fobię Taemina-słodziaka, więc wybacz, jeśli leję wodę. ; )
Ok, teraz kilka rzeczy, które rzuciły mi się w oczy:
„- Niech to szlak!” - jaki szlak, turystyczny? A może po prostu „szlag”?
„Czemu nic z tego, co napisałeś, Ci się nie podoba?” - mnie bardziej interesuje, dlaczego „ci” jest napisane wielką.
„Przez cały ten czas nieustannie ocierał się o krocze ich zespołowego Dino” - to zabrzmiało tak, jakby każdy zespół miał swojego dinozaura. A chyba nie miało?
„Ale dłoń Minho, która już od dłuższego czasu leżała na jego kroku i ściskała delikatnie jego członek, wysyłała zbyt dobre wibracje do jego mózgu.” - jego... czym? Kroku? Z kroczem się zgodzę, ale trudno trzymać rękę na czyimś kroku.
„Pragnie pieprzyć tylko i wyłącznie osobnika przed sobą. „ - słowo „osobnik” brzmi w tym kontekście jeszcze głupiej niż zazwyczaj.
„Choi uniósł delikatnie głowę do góry” - nie da się unosić głowy w dół.
W żadnym wypadku nie odbieraj mojego komentarza na hejta. Może to kwestia tego, że potrzebuję fanficków o pairingach innych niż 2min i jongkey, ale widzę w Tobie potencjał, więc po prostu zwracam Ci na parę rzeczy uwagę. Mam nadzieję, że nie strzelisz na mnie focha, a Twoje opowiadania będą coraz lepsze~
Weny.
Nie mam zamiaru strzelać na ciebie focha, tylko podziękować za zwrócenie uwagi na błędy i niedociągnięcia. ;)) Komentarze takie jak twój, są dla mnie motywacją do jeszcze większej pracy by, tak jak sama napisałaś, opowiadania były jeszcze lepsze. ^^ A dążę do tego, tak samo jak każdy inny autor.
UsuńPoza tym, nawet nie wiesz jaką niesamowitą radochę zrobił mi fakt, że lubisz JongHo. ;D Już zaczynałam się obawiać, że jestem jedyną fanką tego paringu. ;P
Mam ogromną nadzieję, że kolejne opowiadania jakie będę publikować przypadną ci do gustu. ;))
Pozdrawiam ^^
To było coś ^ ^ Bardzo ciekawy paring, a jeszcze ciekawsza postać Minho - "dzisiaj ja będę Twoją dziwką" - hehe tego się po nim nie spodziewałam XD
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało i chcę więcej <33333333
~Mia18 (zapraszam również do siebie http://kraina-rozpusty.blogspot.com)
Jestem raczej kiepska w pisaniu komentarzy i dlatego stosunkowo rzadko je dodaje, w porównaniu do ilości przeczytanych tekstów. Jednak jeśli chodzi o JongHo to nie mogła nic nie powiedzieć :D
OdpowiedzUsuńCałość mi się bardzo podobała i chylę czoła, że udało ci się napisać dobrego smuta z Minho i Jonghyun w roli głównej. Po mimo, ze to jest mój ulubiony paring zaraz obok MinKey, ja jeszcze nie doszła do tego etapu :D
Nie będę ukrywała, ze drażniło mnie, gdy Minho mówił 'oppa' do Jonghyun, bo to do niego po prostu nie pasuje i ( przynajmniej mi) zaburza nie co system. Ale... suma sumraum było na prawdę dobrze :)
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz jakieś JongHO, aby mogła wykazać sie swoim brakiem zdolności do pisania komentarzy :)
Pozdrawiam i życzę ci duzo, dużo weny :D
Lilyth
To JongHo było przegenialne! Super Ci wyszło. xD Troszkę żałuję, że to Jongi był tym dominującym, bo miałam mega ochotę na opo w którym przelecieliby Jonga, ale i tak świetnie.^^
OdpowiedzUsuń"Dzisiaj to ja będę twoją dziwką" - po prostu padłam. Już sobie wyobrażam tą minę Dino. Hehe.^^ Moja chyba była nie lepsza. :P
Później jeszcze te ciągłe "oppa". <3 Słitaśne to było.^^ No po czymś takim to nie dziwię się, że nasz seksi Dino dostał inspiracji, ale chyba często będą korzystać z takiej zachęty do pracy. Wyniki na pewno będą zadowalające, ale boję się o stan tyłka żabki.:P Chociaż w sumie... Niech sobie pocierpi. Hehe^^
Fik fantastyczny i weny na więcej takich~